Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

1.9.16

Gakkon 3 - Mój pierwszy konwent

Po dwóch miesiącach wakacji postanowiłam napisać nową notkę na bloga. I tym razem to nie jest recenzja książki czy anime. Chciałam Wam opowiedzieć o moim pierwszym konwencie, który odbył się w Łodzi od 26 do 28 sierpnia tego roku.

Od kiedy zarezerwowałam bilet do dnia wyjazdu miałam tzw „huśtawkę nastrojów”, tylko że w moim przypadku to wyglądało trochę inaczej. Potrafiłam godzinami rozmyślać, jak fajnie będzie na Gakkonie, a po chwili się stresowałam. Bałam się, że nikogo tam nie poznam, bałam się o nocleg. Tak, wiem. To było głupie.

Przeczytałam mnóstwo artykułów na temat konwentów. Już nie mogłam się doczekać, kiedy nastąpi koniec sierpnia.
I gdy nadszedł ten dzień, nie wiedziałam czy jestem zestresowana czy szczęśliwa czy coś jeszcze. Po prostu nie mogłam uwierzyć, że jechałam.
Jak już dojechałam na miejsce i zobaczyłam tę kolejkę nie przeraziłam się. Czytałam, że takie długie kolejki to normalne na takich wydarzeniach. Dodam jeszcze, iż było gorąco. Dokładnie nie pamiętam, jak długo tam stałam. Możliwe, że godzinę. Możliwe, że trochę mniej.

Po zostawieniu swoich rzeczy w jednym ze sleep roomów poszłam trochę pozwiedzać. Już wcześniej zauważyłam stoiska z gadżetami, więc tam poszłam. Były tam koszulki, przypinki, naklejki, kubki, poduszki i inne rzeczy, których typowy Otaku się spodziewa. Moim pierwszym zakupem była paczka czekoladowych Pocky, których wcześniej nigdy nie jadłam. A następnie przeszłam do drugiej części szkoły.

Tam znalazłam osoby grające w OSU, sale z tańcami oraz karaoke. Kiedy weszłam do ostatniej sali i usłyszałam ludzi śpiewających opening do Tokyo Ghoul, aż chciało mi się płakać. W dobrym sensie. W końcu znalazłam innych lubiących to samo co ja. I to było piękne.

Jeśli chodzi o społeczność, to wyglądało jakby każdy się znał. Nie powiem, że wszyscy byli mili dla każdego, bo zdarzyło mi się spotkać lekkie dramy wśród znajomych. Ale wiadomo, to się zdarza.
Podczas szukania informacji o konwentach, często widziałam pytania o przeciętny wiek konwentowicza. Użytkownicy pytali się, czy w wieku – powiedzmy – 14 lat mogą wziąć udział w tym wydarzeniu. Odpowiedź brzmiała twierdząco. Na konwenty często chodzi starsza młodzież oraz dorośli, jednak widziałam też młodszych.

A jak tam z ochroną? Kradzieżami? Na całe szczęście nie nikt niczego mi nie podkradł, ale wiadomo, takie rzeczy mogą się zdarzyć. Ochrona cały czas siedzi przy drzwiach i jeśli nie ma się opaski na rękę oraz zawieszki, którą się dostało przy wejściu, to się nie wejdzie. Ochroniarz także przechodzi się po szkole i zagląda do sal.
W trakcie jednego z paneli była mowa o przypadkach, które się odbyły na konwentach. No wiecie, picie, palenie czy nawet seks w piwnicach. Nie mam pojęcia czy na Gakkonie coś takiego miało miejsce i chyba wolę nie wiedzieć.

A co z zajęciami? Było ich mnóstwo i o każdej godzinie. Konkursy, panele, LARP-y. Czasami musiałam czekać na pewne panele, ale to tylko dlatego, iż nie zainteresowały mnie inne. Wtedy się nudziłam, jednak dobrze, że miałam telefon przy sobie. Telefon pełen darmowego internetu.


Jak na swój pierwszy konwent myślę, że był świetny. Mogło by być lepiej. Poszłam sama na Gakkon, więc czułam się nieswojo, a z moim talentem społecznym, byłam zbyt nieśmiała do odezwania się do kogokolwiek. Więc jeśli miałabym jeszcze iść na jakiś konwent, to poszłabym z przyjaciółką. Nawet jeśli bym musiała czekać jeszcze długi czas.

Na koniec muszę podziękować drogim helperom, dzięki którym ta szkoła jakoś wyglądała. Często przychodzili do klas, by sprawdzić stan kosza oraz łazienek. W toaletach bowiem było mydło oraz papier. 


A jak wyglądał Wasz pierwszy konwent? Macie jakieś dobre wspomnienia z nim czy może nie za bardzo? Czujcie się wolni do przekazania Waszej wiedzy dla innych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz