Autor: Karolina Michalska
Wydawnictwo: Warszawska Firma Wydawnicza
Ilość stron: 356
Rok wydania: 2013
-"Ginko, wiesz, że masz na sobie sukienkę, prawda? - zapytał Carl (...) - Widać ci majtki.
- Może, ale to ty zrobiłeś się czerwony na twarzy."
Wydawałoby się, że siedemnastoletnia Ginko o przeciętnym wzroście i smukłej sylwetce niczym nie wyróżnia się wśród swoich rówieśników. Ma ona jednak swój mały mroczny sekret. Dobrze widoczne wśród białych włosów, czarne, kocie uszy i ogon, z uporem chowane pod ubraniem przez Sensei – jej nauczycielkę, mistrzynię, ale przede wszystkim jedyną osobę, dzięki której krwawe żądze dziewczyny pozostają pod względną kontrolą. Ukierunkowane na nękające świat demony, specyficzne umiejętności Ginko nieraz pomagają ludziom w opresji, wypełniając przy okazji portfel Sensei. Problemy zaczynają się, gdy uczeń zaczyna przerastać mistrza. (opis z tyłu okładki)
Normalnie nie czytam książek od
polskich autorów. Zazwyczaj są one nudne lub źle napisane. Do tej
lektury przekonało mnie jedno słowo: „Sensei”. Trochę dziwne,
nieprawdaż? Już wyjaśniam. Od jakiegoś czasu biorę się za
pisanie fan fiction na temat Naruto i szukałam inspiracji. A jak
historia o młodej dziewczynie szukającej mocy nie jest idealna, to
nie wiem co.
Akcja rozgrywa się w
przyszłości. Cała ludzkość się zjednoczyła, aby walczyć z
nowym zagrożeniem. Demonami. Główna bohaterka, Ginko jest
dzieckiem ze związku demona (kobiety) z człowiekiem (mężczyzną).
Po tym, jak zostaje porzucona przez ojca, spotyka Sensei, która
zaczyna ją trenować. Razem wędrują po świecie w poszukiwaniu
zleceń do wykonania. Fabuła może nie wydaje się jedyna z swoim
rodzaju, jednak po raz pierwszy czytam książkę z taką historią.
Początek lektury zapowiadał się dobrze, środek jeszcze lepiej.
Niestety ta końcówka … Nie wiem czy to moja wyobraźnia przestała
działać czy to przez styl napisania, lecz nie mogłam wyobrazić
ostatniej sceny.
Nicole de Vries, czyli prawdziwe
imię Ginko, od dziecka wiedziała do czego jest zdolna. Jej ojciec
prowadził na niej eksperymenty, więc to nic dziwnego, że go
nienawidzi. Dodając jeszcze, iż porzucił swoją córkę, gdy ta
miała jedenaście lat, najłatwiej było o nim zapomnieć.
Dziewczyna, mimo że jest prawie dorosła, zachowuje się jak dziecko
i nie wie, co to wstyd, co prowadzi do zabawnych (i słodkich)
zachowań ze strony Carla. A jeśli chodzi o niego … Od początku
czułam, że coś będzie pomiędzy nim a główną bohaterką. I
zawsze gdy pojawiała się ich scena nie mogłam przestać się
uśmiechać głupkowato. Co ja na to poradzę. Shippuje ich. (Jeśli
ktoś nie wie, co to znaczy – popierać ich związek) Choć tak
naprawdę ich związek nie zakwitnął.
Co mam powiedzieć o Sensei? Jej
tylko pieniądze oraz moc w głowie. Może i zachowuje się
przyjaźnie (czasami) w stosunku do swojej podopiecznej, to tak
naprawdę widzi ją jako małą pomoc do zbierania gotówki. Tak
samo, kiedy Ginko zdobyła kokoro (esencja mocy demona w cielesnej
formie), to ona próbowała to odzyskać.
Mimo że przeczytałam książkę
nadal nie jestem pewna wyboru tytułu. Księżycowy Miesiąc –
bohaterowie wspominają coś o fazach księżyca i możliwe, że
cała historia dzieję się w jednym miesiącu. Może.
Ta lektura jest typowo fantasy:
pełno demonów, wymyślone miasta. Jak widziałam, niektórym nie
podoba się fabuła, czy sama Ginko. Ja akurat takie postacie
uwielbiam. Postacie, które mogą być dziecinne tak samo, jak
poważne. W przeszłości dziewczyna dokonała krwawe decyzje, które
są jej wypominane po dzień dzisiejszy. Jednakże ona się zmieniła.
Już nie zabija ludzi dla rozrywki.
A wy? Piszecie coś? Jeśli tak, to z czego bierzecie inspiracje?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz