Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

16.6.16

Rzućmy okiem na ... Attack on Titan

Tytuł: Attack on Titan
Oryginalny tytuł: Shingeki no Kyojin
Autor: Hajime Isayama
Wydawnictwo: Kodanasha (manga), Wit Studio (anime)
Liczba tomów: 19
Liczba sezonów: 1
Liczba odcinków: 25

 



Pierwszy raz usłyszałam o tym anime podczas oglądania filmików na YouTubie. Wtedy jeszcze nie byłam taka zafascynowana kulturą japońską, jak dzisiaj, więc nie za bardzo obchodziła mnie ta produkcja. Dopiero po roku postanowiłam zobaczyć, o co taki szał. I to wszystko przez mojego brata. To on mi pokazał parodie Ataku Tytanów, a później stronę, na której mogłam obejrzeć anime. Od tego dnia moje życie jest pełno „chińskich bajek”.

O czym jest Attack on Titan? Shingeki no Kyojin jest o odwadze, poświęceniu, przyjaźni, pokonywaniu swoich lęków … I o wielkich, nagich ludkach?

Historię rozpoczynamy w dystrykcie Shiganshiny znajdującym się w obrębie muru Maria. Ta ściana, wraz z Rose i Sina, ochraniają ludzi przed tytanami – ludzko-podobnymi stworzeniami, mającymi od 5 do 17 metrów wysokości. Nie wiadomo dokładnie skąd się wzięli ani jak się rozmnażają. Jedynie wiadomo, że zjadają ludzi, choć nie muszą oraz gdzie zranić, by ich wykończyć.
Eren Jaeger jest naszym głównym bohaterem. Gdy go poznajemy wraz z Mikasą Ackerman i Arminem Arlert, ma pięć lat. Chce zostać członkiem korpusu Zwiadowczego i wyruszyć za mury. Wiadomo, że to jest niebezpieczne, więc każdy mu to odradza.

Spokojne życie mieszkańców Shiganshiny przerywa głośny huk. Przed murem pojawia się tytan przewyższający go (mur ma 50 metrów, a ta istota była wyższa o głowę). Nic dziwnego, że wybuchła panika. Tym bardziej, iż ten tytan zrobił dziurę w murze. A to znaczy zjawiających się innych istot. Wszyscy rzucili się do wyjścia z dystryktu. Ale Eren miał inne priorytety. Biegł w stronę swojego domu, wiedząc, że tam została jego matka. Zastaje ją przygniecioną przez resztki budynku. Raczej nie muszę pisać, jak to się skończyło. Wszystko skończyło się na porzuceniu muru Marie, który też opanowali tytani. W tym dniu Eren zaprzysiągł zemsty.

Dziesięć lat później widzimy naszych bohaterów od razu po szkoleniu. Członkowie 104 składu treningowego muszą wybrać, gdzie chcą przynależeć. Czy chcą ochraniać miasta w obrębie murów czy bronić króla, czy walczyć z tytanami. To nie jest prosty wybór. Kto wybierze najspokojniejszą pracę, a kto podejmie wyzwanie, aby wyzwolić świat ze strachu?

Nie zdziwiłam się, dlaczego był taki szał. To anime łączy w sobie wspaniałą animacje, przepiękny soundtrack oraz świetne stworzone postacie. Chociaż to ostatnie można pogratulować Isayamie, autorze mangi. Gdybyście zobaczyli sceny ze sprzętem do manewru przestrzennego (albo Trójwymiarowym manewr), zrozumielibyście o czym mówię. Tak samo o muzyce. Ludzie mówią, że pierwsza czołówka jest najlepsza. I się z tym zgadzam, tylko nie należy zapominać o drugiej czołówce. Może nie jest już tak dynamiczna i tempo muzyki się zmieniło, jednak jest tak samo dobra, jak inne piosenki. Do tej pory, słuchając całego soundtracka dostaje gęsiej skórki.

Manga nie jest gorsza. To oczywiste, że będą różnice pomiędzy tymi dwoma produkcjami. W mandze postacie wyglądają inaczej, ale to nic dziwnego. Niektóre sceny były inne, niektóre usunięto, a jeszcze inne dodano. Isayama dał nam czas na poznanie, polubienie czy znienawidzenie postaci czego w anime nie doznałam. Oglądając za pierwszym razem Shingeki no Kyojin moje myśli wyglądały tak: „O cześć osobo i kolejna, i kolejna. Aha, aha, a więc to o tym sądzicie.” BUM! „O jak mi przykro. Jak on mógł umrzeć. Ale, przepraszam. Kto to był?” Dopiero za drugim razem zapamiętałam te postacie.

Więc co jest lepsze: manga czy anime? Moja odpowiedź: i to i to. Manga wyjaśnia bardziej historię oraz bohaterów, tymczasem anime, dzięki soundtrackowi i animacji dodaje Shingeki no Kyojin tego „smaczku”. Jeśli chcecie możecie zacząć swoją przygodę z mangą, lecz polecam też obejrzeć anime. 

W jedne z recenzji zauważyłam, że brutalne sceny uznali za wadę. Ja akurat uważam je za zaletę. Dzięki właśnie takim scenom obejrzałam to anime. Wolę widok krwi niż irytującą cenzurę na każdym kroku (tak, o tobie mówię Tokyo Ghoul).


Armin Arlert: Ktoś, kto nie potrafi niczego poświęcić, nie będzie w stanie nic zmienić!

Eren JaegerJeśli wygrasz, przeżyjesz. Jeśli przegrasz, zginiesz. Jeśli nie będziesz walczyć nie możesz wygrać!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz