Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

12.6.16

Rzućmy okiem na ... Modelka z przypadku

Tytuł: Geek Girl. Modelka z przypadku
Autor: Holly Smale
Wydawnictwo: Jaguar
Liczba stron: 320
Rok wydania: 2015



/geek/
1.<<osoba towarzysko nieobyta i niemodna>>
2.<<osoba zafascynowana konkretnym tematem (zwykle związanym z nauką); obsesyjny entuzjasta jakiejś dziedziny>>
3.<<obraźliwe określenie mola książkowego i kujona>>
4.<<osoba, która sprawdza znaczenie słowa geek w słowniku>>
5.Słowo geek pochodzi od słowa geck, oznaczającego głupca.

Gdy przeczytałam te wyjaśnienie trochę się zdenerwowałam. Dokładnie chodzi o punkt drugi. Jeśli teraz włączysz Google i wpiszesz ten termin, wyskoczą ci inne definicje. Geek to nie to samo co Nerd. Ten pierwszy interesuje się nowoczesną technologią (komputerami), grami czy komiksami, natomiast Nerd – nauka. Może tylko ja tak uważam.

Harriet Manners wie dużo więcej niż przeciętny piętnastolatek. Jest kujonką i z tego powodu nie ma dużo przyjaciół. Mówiąc dokładniej, ma tylko jedną przyjaciółkę oraz stalkera. Wszyscy inni się śmieją z niej. Gdy zostaje zauważona przez człowieka z Infinity Models, międzynarodowej agencji modelek, przyjmuje ofertę, mając nadzieję, że to zmieni nastawienie jej klasy na nią. Niestety będąc taką niezdarą jak Harriet nie można przejść przez świat bez jakiejś gafy. Tym bardziej, że patrzy przystojny Nick.

Modelka z przypadku jest to pierwszy tom z serii Geek Girl. Książka ma w sobie pełno żartów. Serio. Tam każdy ma coś śmiesznego do powiedzenia. Od Geeka Tobiego do wyluzowanego ojca. Ale to dzieło to nie tylko dowcipy. Są w niej poważne momenty, które każdy z nas mógł przeżyć. Kłótnia z przyjaciółką, sprzeczka pomiędzy rodzicami. Wyzwiska ze strony rówieśników. Zawsze gdy ktoś gnębi głównego bohatera mam ochotę wskoczyć do książki i pokazać mu gdzie raki zimują. Tak też miałam z tą historią. Alexa Roberts z nieznanego powodu nienawidzi Harriet i na każdym kroku próbuje ją poniżyć.

Nagle zdaję sobie sprawę, że nie było żadnej transformacji. Nazywam się Harriet Manners i jestem geekiem. I to wcale nie jest takie złe.”

Ta książka to nie tylko kolejna historia o niepopularnej dziewczynie zdobywającej chłopaka. O nie! Geek Girl uczy, jak sobie radzić z innymi, jak kroczyć przez życie nie zmieniając się w robota bez uczuć. Natomiast w książce nie podobało mi się, jak główna bohaterka mówi te wszystkie mądre rzeczy, jakby chciała, żeby uważali ją za mądrą. Albo jak zmusza przyjaciółkę do oglądania filmów dokumentalnych. Ale taki jest jej charakter – nie każdy musi mi się podobać. Ojciec Harriet nie zachowuje się jak dorosły. W jednym z rozdziałów on ciągle mruczy, że jeśli Harriet chce iść na imprezę to może pójść, lecz tak naprawdę to o niego chodziło. Ugh... Choć ta jedna scena z nim to wybaczyła.

I jeśli chodzi o związek Harriet i Nicka … Mam mieszane uczucia. Ich pierwsze spotkanie było zabawne (oczywiście) i słodkie, ale nic poza tym. Za mało czasu dała autorka, żeby „zbadać” czy są dla siebie odpowiedni.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz